Wilczyca, była piękna jako człowiek. Ale to jak każda. No prawie każda, ta była raczej wyjątkowa.
- Może zostaniemy przyjaciółmi? - Zapytała.
- No pewnie! - Powiedziałem uradowany.
Zbliżała się noc.
- Hmm.... ta pora jest dla mnie! - Krzyknąłęm.
Wilczyca się zaśmiała.
- Ej.... a ty z czego się śmiejesz? - Zapytałem.
- Nie no, z niczego. - Odparła.
- Ja już lece. - Dodała po chwili.
- Odprowadze Cię. - Powiedziałem.
- Nie trzeba. - Odpowiedziała jak trwaldziel.
A i tak ją otprowadziłem.
- No to pa. - Powiedziała i dała mi całusa w policzek.
- Cześć. - Powiedziałem zarumieniony.
Pobiegłem nad jezioro. Zacząłem mówić do swojego odbicia w wodzie...
- Przecież ja, .... ja nie jestem jeszcze gotowy na nowy związek.
Usłyszałem kroki.
- Mówisz sam do siebie? - Zapytała.
- Nie.... A kim Ty jesteś nie widze Cię jeszcze. - Odpowiedziałem.
- Nie poznajesz po głosie? - Zapytała znów.
- Aaa... to Ty Alayike. - Odparłem.
Wilczyca uśmiechnęła się romantycznie.
<Alayike cd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz