Gdy wrócilićmy ze spaceru zobaczyliśmy wilki.
- Co te wilki tu robią ? - Zapytała przerażona.
- Nie wiem, morze pójdziemy stąd ? - Zapytałem lekko przerażony.
Odwracamy się i widzimy inne wilki.
- Otoczyli nas . - Powiedziałem.
- No widzę . - Powiedziała.
Więc zacząłem walczyć.
- Aaał ! - Wykrzyknąłem.
- Co się stało ? - Zapytała.
- Ugryzł mnie. - Odpowiedziałem.
Jakoś sobie poradziłem. Jednego wilka zabiłem, reszta uciekła gdzie pieprz rośnie! Bo się pszestraszyły gdy to zobaczyły.
- Wszystko dobrze ? - Zapytała, zmartwiona.
- No nie wiem. Łapa mnie potwornie boli. - Powiedziałem smutny.
Saszan zaczęła oglądać lape.
- Hmm... Nic tu niewidzę. O mam ! - Powiedziała.
- To mów co to ? - Zapytałem.
- Zadrapanie. - Powiedziała.
- Poszukam jakiegoś zioła, które pomorze. - Powiedziała.
- Ok. - Rzekłem.
Daleko niedoszła a zaczęła wracać.
- I co masz ? - Zapytałem.
- Tak ! - Wykrzyknęła szczęśliwa.
- To dobrze. - Powiedziałem z ulgą.
- Dojdziesz do mojej jaskini ? - Zapytała.
- No nie wiem. - Odpowiedziałem.
Jakoś doszłedłem.
- Nareszcie ! Już myślałem że nigdy tu nie dojdziemy. - Powiedziałem.
- Ty głuptasie. - Powiedziała.
- Dobra zacznij przygotowywać to lekatstwo. - Powiedziałem.
- Ok. - Powiedziała.
Wizięła tylko jeszcze pare roślin leczniczych i zaczęła coś przygotowywać.
Wzięła jeszcze dość dużo liść posmarowała go jakąś chyba pastą i zawiązała mi wokół łapy.
- Powinno się zagoić za tydzień. - Powiedziała szczęśliwa.
- Skąd znasz się na medycynie ? - Zapytałem.
- Sama nie wiem. - Odpowiedziała.
- A co z tym ugryzieniem ? - Zapytała.
- Nie wiem. - Odpowiedziałem.
- Posmaruję ci ję żeby cię niej bolało i żeby ci się szybciej zagoiło. - Powiedziała.
- Dobra. - Powiedziałem.
- Ok. Na początku cię będzie lekko piekło. - Powiedziała.
- Dobra. Już gożrej chyba być nie może. - Powiedziałem.
- Uwaga ! Zaczynam nakładać. - Powiedziała.
- Aaałaa ! - Krzyknąłem.
- Co się dzieje ? - Zapytała.
- Piecze ! - Powiedziałem.
- Wiem. Przecierz ostrzegałam. - Powiedziała.
- Wiem, wiem ale nie myślałem że aż tak bardzo ! - Powiedziałem.
<Saszan>
- Co te wilki tu robią ? - Zapytała przerażona.
- Nie wiem, morze pójdziemy stąd ? - Zapytałem lekko przerażony.
Odwracamy się i widzimy inne wilki.
- Otoczyli nas . - Powiedziałem.
- No widzę . - Powiedziała.
Więc zacząłem walczyć.
- Aaał ! - Wykrzyknąłem.
- Co się stało ? - Zapytała.
- Ugryzł mnie. - Odpowiedziałem.
Jakoś sobie poradziłem. Jednego wilka zabiłem, reszta uciekła gdzie pieprz rośnie! Bo się pszestraszyły gdy to zobaczyły.
- Wszystko dobrze ? - Zapytała, zmartwiona.
- No nie wiem. Łapa mnie potwornie boli. - Powiedziałem smutny.
Saszan zaczęła oglądać lape.
- Hmm... Nic tu niewidzę. O mam ! - Powiedziała.
- To mów co to ? - Zapytałem.
- Zadrapanie. - Powiedziała.
- Poszukam jakiegoś zioła, które pomorze. - Powiedziała.
- Ok. - Rzekłem.
Daleko niedoszła a zaczęła wracać.
- I co masz ? - Zapytałem.
- Tak ! - Wykrzyknęła szczęśliwa.
- To dobrze. - Powiedziałem z ulgą.
- Dojdziesz do mojej jaskini ? - Zapytała.
- No nie wiem. - Odpowiedziałem.
Jakoś doszłedłem.
- Nareszcie ! Już myślałem że nigdy tu nie dojdziemy. - Powiedziałem.
- Ty głuptasie. - Powiedziała.
- Dobra zacznij przygotowywać to lekatstwo. - Powiedziałem.
- Ok. - Powiedziała.
Wizięła tylko jeszcze pare roślin leczniczych i zaczęła coś przygotowywać.
Wzięła jeszcze dość dużo liść posmarowała go jakąś chyba pastą i zawiązała mi wokół łapy.
- Powinno się zagoić za tydzień. - Powiedziała szczęśliwa.
- Skąd znasz się na medycynie ? - Zapytałem.
- Sama nie wiem. - Odpowiedziała.
- A co z tym ugryzieniem ? - Zapytała.
- Nie wiem. - Odpowiedziałem.
- Posmaruję ci ję żeby cię niej bolało i żeby ci się szybciej zagoiło. - Powiedziała.
- Dobra. - Powiedziałem.
- Ok. Na początku cię będzie lekko piekło. - Powiedziała.
- Dobra. Już gożrej chyba być nie może. - Powiedziałem.
- Uwaga ! Zaczynam nakładać. - Powiedziała.
- Aaałaa ! - Krzyknąłem.
- Co się dzieje ? - Zapytała.
- Piecze ! - Powiedziałem.
- Wiem. Przecierz ostrzegałam. - Powiedziała.
- Wiem, wiem ale nie myślałem że aż tak bardzo ! - Powiedziałem.
<Saszan>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz