Poszedłem nad jezioro, żeby się trochę ochłodzić.
Jest dziś wyjątkowo ciepło.
Wskoczyłem do wody:
-Ale ciepła woda. - Pomyślałem.
Po paru minutach wyszedłem z wody i poszedłem do lasu coś upolować.
Upolowałem dużą sarnę.
-Hmm.... sam jej nie zjem. - Powiedziałem sam do siebie.
Nagle zza krzaków wyszła jakaś wilczyca.
-Cześć. - Powiedziała.
-Cześć. - Odpowiedziałem.
-Jestem Tiranna. - Powiedziała.
-Ja jestem Juan. - Odpowiedziałem.
-Chyba sam nie zjesz takiej dużej sarny? - Zapytała.
-Raczej nie. Chcesz to możesz razem ze mną zjeść. Oczywiście jeżeli chcesz. - Powiedziałem.
-Dzięki. - Odpowiedziała.
Zaczeliśmy jeść.
Po 15 minutach sarny już nie było.
-Ja spadam. Cześć. - Powiedziałem.
-Pa. - Odpowiedziała.
Szedłem dalej.
Spotkałem jakiegoś samca podeszłem.
-Cześć Juan jestem. A ty? - Powiedziałem.
-Ja jestem Daiki. - Odpowiedział.
-Narescie jakiś samiec. - Dodałem po chwili
-Heh. - Odparł.
<Daiki cd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz